Końcówka lata zawsze kojarzy mi się z robieniem weków. W moim rodzinnym domu mama spędzała długie godziny na przygotowywaniu przetworów z działkowych warzyw i owoców. Powiem nieskromnie, że wg. wielu osób jest w tym mistrzynią. Wyczarowuje niezwykle smaczne dżemy, powidła, sałatki warzywne, przeciery pomidorowe i ogórki pod wszelkimi postaciami.
Ja dopiero się uczę i próbuję doścignąć wzór (choć i tak wiem, że przetwory mamy to ideał, który ciężko przebić). Sierpień minął mi pod znakiem przetworów ogórkowych. W tym roku dominowały ogórasy w zalewie musztardowej, bo takie najbardziej smakują mojemu M.
Mój łakomczuch nie pozwolił wszystkim słoikom doczekać do zimy, stąd też wiem, że przetwory się udały :)
W przeciągu ostatnich dni udało mi się zrobić również przepyszny, domowy w 100% naturalny keczup a dziś jeszcze zabieram się za powidła śliwkowe. Uważam, że w ramach możliwości trzeba wykorzystać smaczne, sezonowe warzywa i owoce i wyczarować z nich pyszności, które dostarczą nam trochę witamin oraz będą uprzyjemniać posiłki zimową porą.
Ja uciekam do śliwek, a Wam życzę miłego wieczoru!
Moja mama też jest mistrzynią w tym temacie!!! co roku zapełnia spiżarkę po brzegi a my całą zimę zajadamy się nimi do rozpuku!!!
OdpowiedzUsuńPewnie Twoje powidła śliwkowe też pyszne!!! :-)buźka***
Wyglądają rzeczywiście na przepyszne! A domyślam się, że keczup zrobiony przy pomocy naszego małego Trąbo ;) Ja ciągle się zbieram...
OdpowiedzUsuńJB
W zalewie musztardowej. oj Aniu podziel się przepisem chętnie skorzystam. pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńSzkoda, że blog stoi w miejscu. Nie ukrywam, że bardzo mi się tu podobało.
OdpowiedzUsuń