niedziela, 2 czerwca 2013

Zaczytana

W przeciągu kilku ostatnich miesięcy pochłonęłam sporo książek. Zawsze dużo czytałam, już jako dziecko a potem nastolatka, siedziałam po nocach z latarką pod kołdrą, by rodzice nie zauważyli, że czytam zamiast smacznie spać. Odkąd pamiętam wciągała mnie literatura podróżnicza, książki pełne przygód, a także kryminały. Natomiast nigdy nie byłam fanką romansów; po przeczytaniu kilku dochodziłam do wniosku, że mają podobną fabułę i nie nauczą mnie niczego nowego. 
Pamiętam jak w IV klasie szkoły podstawowej (oj, kiedy to było) mój cudowny polonista podsunął mi "Władcę pierścieni" i.....przepadłam. Wtedy jeszcze mało kto słyszał o Tolkienie, boom na jego twórczość pojawił się razem z ekranizacją trylogii. W tym samym czasie zafascynowałam się przygodami Pana Samochodzika. Dzięki tym książkom poznawałam historię, geografię i przyrodę naszego kraju. Fanką Pana Samochodzika jestem zresztą do dziś, dlatego wielka była moja radość, gdy jakiś czas temu dostałam w prezencie zbiór wszystkich części jego przygód. Mimo, że każdą z części przeczytałam już nie raz w przeciągu ostatnich 20 lat, to i tak z wielką przyjemnością znowu wrócę do ich lektury.

Jako wielbicielka książek przygodowych, pochłonęłam w szybkim tempie trylogię "Igrzyska Śmierci". Nie spodziewałam się, że wszystkie 3 części tak mnie wciągną i zmuszą do myślenia o niesprawiedliwości na świecie. Jeśli ktoś z Was będzie miał okazję, niech koniecznie przeczyta Igrzyska. Ja teraz czekam na ekranizację "W pierścieniu ognia", która ma przypaść na jesień tego roku.


Gdzieś w międzyczasie przeczytałam również dość specyficzną powieść "Trafny wybór" J. K. Rowling oraz "Czułym okiem" - kolejną magiczną książkę Mimi i Zorkiego z Bo Mimi Blog. Pewnie większości z Was Mimi jest znana, więc nie będę się o niej rozpisywać. Czekam z niecierpliwością, aż wróci do pisania bloga i uchyli rąbka tajemnicy, co się z nią dzieje.


Przez moje ręce przewinęło się też kilka książek Beaty Pawlikowskiej. Jak już kiedyś wspominałam, niesamowicie lubię i podziwiam tę drobną blondynkę, a większość jej książek pochłaniam w oka mgnieniu. Tym razem wciągnęły mnie jej podróże po dwóch wyspach, które są na mojej liście marzeń: Kuba i Bali. Choć po lekturze tych książek troszkę z innej perspektywy spojrzałam na obie wyspy, to i tak nie zmienia faktu, że chciałabym móc wyrazić o nich swoją własną opinię.
 

Teraz w kolejce czeka "Moje życie we Francji" Julii Child. Jeśli zauroczy mnie tak jak film "Julie&Julia", to nie będzie to czas zmarnowany.
Jak już wiecie z poprzedniego postu, przybyły mi następne książki do kolekcji, więc nie pozostaje mi nic innego jak życzyć miłego dnia i zasiąść do lektury :)


4 komentarze:

  1. Mi przez całe życie także towarzyszą książki, mogę nawet stwierdzić że nie wyobrażam sobie życia bez nich. Właśnie jestem w trakcie czytania "W dżungli podświadomości" Beaty Pawlikowskiej.
    A powiedz mi co sądzisz o jej książce "Teoria bezwzglednosci" ?
    Warto kupić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Teoria bezwzględności" jest dość specyficzna, nie czyta się jej lekko, tak jak pozostałe książki Pawlikowskiej. Wymaga skupienia, zastanowienia się nad naszym światem, nad sobą. Czy jeszcze do niej wrócę? Nie wiem...może do niektórych rozdziałów, które bardziej do mnie przemówiły. Jest tam rozdział o fizyce kwantowej, nie jestem wielką fanką tej tematyki, stąd nie czytało się go lekko ;) A jak "W dżungli podświadomości"?

      Usuń
    2. No to raczej nie zakupie tej książki, może cudami się ją wypożyczyć w bibliotece i wtedy zapoznam się z tą pozycja. Jeśli chodzi o "W dżungli podświadomości" to dopiero jestem na początku, więc na opinię jeszcze za wcześnie. Na pewno napisze o moich przemyśleniami po zakończeniu czytania.
      Muszę też kiedyś sięgnąć po książki Cejrowskiego bo jeszcze nie miałam okazji żadnej czytać.
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Oj uwielbiam takie posty, może dlatego że sama pochłaniam książki w hurtowych ilościach i nigdy nie żal mi pieniędzy na kolejne!!! Pawlikowskiej książek także nie czytałam, choć muszę przyznać że "Świat wg blondynki" w RMF FM jest ciekawy. Widzę że masz także dwie pozycję Carlos'a Ruiz Zafon- ja totalnie nie rozumiem fenomenu tego pisarza. Przeczytałam jego "Cień wiatru" i gdy zabrałam się za kolejną (nie pamiętam tytułu) to miałam wrażenie że drugi raz czytam to samo-książka poszła w odstawkę a muszę napisać że jestem z tych osób, które zawsze doczytują do końca!!! Kochana polecam prozę Khaled'a Hosseini "Chłopiec z latawcem" i "Tysiąc wspaniałaych słońc" Tobie wrażliwej duszyczce napewno sie spodobają :-) Książkę "Trafny wybór" też mam na półce ale na razie czasu brak...
    Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń